W ciszy i rzadko dziś spotykanym skupieniu, przy delikatnych dźwiękach przedwojennych, oryginalnych stalówek nieistniejącej już firmy Kawuska, szeleszczących po liniuszkach przygotowanych na podstawie zeszytu „Kaligrafja polska” z 1932 roku… Mamy już za sobą trzy dni warsztatowe z Ewą Landowską, która przyjęła nasze zaproszenie do przeprowadzenia warsztatów kaligrafii przedwojennej w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Bolesława Lubosza w Tarnowskich Górach. Pani Ewie udało się przenieść uczestników projektu w te wspaniałe czasy, kiedy dążenie do doskonałości w kreśleniu liter było tak popularne, jak dziś stukanie w klawiaturę notebooka. Pierwsze wymaga znalezienia czasu, naszej decyzji, że chcemy podjąć wysiłek oraz niezliczonej ilości godzin ćwiczeń, drugie zaś jest prostą czynnością, którą dziś nabywają małe dzieci. Tak, tekst ten piszę stukając w klawiaturę, bo nie o to chodzi, by odciąć się od naszej współczesności, ale o to, by zachować podstawową umiejętność komunikacji międzyludzkiej – pisanie, piękne i staranne, wytrenowane i świadome, do tej przestrzeni należy. Pisanie ręczne sprawia także, że rozwijamy umiejętność czytania i wyrażania myśli, kształtujemy siebie w relacji do innego człowieka oraz świadczy o naszej niepowtarzalności – o tym nie trzeba było przekonywać uczestników warsztatów. Wspaniałe jest także to, że kaligrafia połączyła pokolenia: na warsztaty w Bibliotece przyszła mama z córką, babcia z wnuczką, młody człowiek pojawił się dlatego, że zobaczywszy listową korespondencję pomiędzy babcią i dziadkiem, po prostu zapragnął nauczyć się pisać tak wspaniale, jak jego przodek.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć, których autorką jest Edyta Dufaj.
Przed nami jeszcze warsztaty kwietniowe – miejsc już brak, ale jesteśmy przekonani, że to dopiero początek naszej przygody z piękną literą.
Przydatne linki:
Foto.: Edyta Dufaj.